Przez polską prasę przewija się właśnie dyskusja na temat chamstwa i niszczycielskiej siły Internetu. Oczywiście to okropne i niesprawiedliwe, gdy obelgi wypisywane bezkarnie w sieci, niszczą komuś życie. Ale na szczęście jest to tylko patologiczny margines społeczny, który zdarza się w każdej rzeczywistości. I jak zawsze – jest hałaśliwy, bolesny i dobrze widoczny.
Dla mnie Internet jest wspaniałym źródłem wiedzy o współczesnych kobietach, ich rodzinach, ich życiu. Dzięki rozmaitym blogom mam dostęp do kobiet w różnym wieku, z różnych stron geograficznych. Nigdy wcześniej nie wiedziałabym, że jakaś Betty ma pieska, dla którego lubi robić ubranka na szydełku, albo że jakaś dziewczyna jeździ po całym świecie i zagląda w kąty, w które nikt nie patrzy. Jakiż intymny, przytulny świat wyłania się z tych wszystkich wypisywanek na temat domowych robótek, wyglądu zwykłych przedmiotów, zachowania psich i kocich pupilów, zachwytów nad kolorem jagód czy czereśni. Ktoś powie, że te baby nie mają co robić i piszą o niczym, zapełniając i tak już przepełnioną sieć. Ale te wszystkie słowa, skierowane między innymi do mnie, dają mi poczucie jedności i wspólnoty z całym światem kobiet, które myślą podobnie jak ja, które chcą dostrzegać i kreować piękno w najprzeróżniejszych formach, które siedzą w domu, bo dzieci, bo wnuki, bo emerytura, bo nikt nas nigdzie indziej nie chce. Internet to jest nasz świat, całkowicie wolny, dostępny i przyjazny.
Dziś kilka adresów moich ulubionych blogów angielskojęzycznych:
- Madness and Beauty prowadzony przez Kanadyjkę, która podróżuje po krajach południowo-wschodniej Azji i Australii i robi zdjęcia światełkom pięknie układającym się we wzorek na lotnisku w Taipei
- Betz White która jest pisarką, projektantką i propagatorką techniki hand made w otaczającej nas przestrzeni; ubiera świat w patchworki
- Posie Gets Cozy prowadzony przez Alicię Paulson, która przed kilkoma laty rzuciła posadę wydawcy i rozpoczęła przygodę z własną firmą Rosy Little Things, będącą „jednoosobowym studiem”, kreującym „jednoosobowe prezenty i aranżacje wnętrz”.
- Wise craft prowadzony przez Blair z Seattle, która jest mamą dwojga dzieci i siedzi teraz w domu a przedtem była projektantką. W 2005 utworzyła blog, w którym daje upust nieokiełznanej fantazji w dziedzinie szycia, szydełkowania i innych domowych robótek. Ma mnóstwo czytelników a nawet sponsorów.
No i nasz polski hand made:
- Hande Made Fashion by MG prowadzony przez Małą Gosię blog dzierganych kreacji na drutach i szydełku.
O czym z przyjemnością pisze
Zawsze Wasza Teściowa
Świetny tekst!
OdpowiedzUsuńInternet to niezwykle wciągające miejsce: gdy zacznie się odkrywać nowe blogi, a potem klikać w linki rekomendowane na tych blogach i odkrywać kolejne i kolejne, można przepaść na kilka dobrych godzin...
Posie Gets Cozy jest prześlicznym blogiem - aż mi się zachciało robić patchworki :-).
Przyznam, że mnie też. Dzięki tym blogom tzw. robótki domowe zyskały dla mnie nowy walor: nie są one domeną kur domowych, ale wytworem fajnych, ciekawych i twórczych kobiet, które właśnie w ten, tak bardzo nietuzinkowy dzisiaj sposób, zmieniają przestrzeń wokół siebie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńno proszę jakoś przed ten przeoczyłam ta notkę :) jeszcze raz powiem, ze mi miło tym bardziej, że ku mojej radości mój blog cieszy się coraz większa oglądalnością, czego nie przewidywałam zakładając go. Kto by pomyślał że w tym szafiarskim świecie haremowych spodni, męskich marynarek i innych popularnych ciuszków znajdzie się przestrzeń na to co ja propaguje :D
OdpowiedzUsuń