piątek, 25 grudnia 2009

Ukryte talenty



Danusia z mojej ulicy pięknie pisze wiersze. Ma do tego duży literacki talent, umiejętność obserwacji i całkiem dobry warsztat: z wykształcenia jest bibliotekarką po studiach uniwersyteckich. Kto o tym wie? Nikt, poza grupką znajomych, którym napisała okolicznościowe wierszyki, no i rodziną, ale raczej tą najbliższą. Danusia zbiera i porządkuje pamiątki rodzinne, listy, kartki od ważnych i nieważnych wujów, ciotek itd. Ale zapytana o zbiór swoich utworów, powstałych na przestrzeni wielu lat odpowiada: nie gromadzę, nawet nie wiem gdzie są, kogo to obchodzi; ot, przelotne druki, które uszczęśliwiły osobę obdarowaną, bądź uświetniły uroczystość i … zniknęły.

Tereska robi piękne zielniki: zbiera kwiaty, zioła, listki i przykleja je do kartek razem z koroneczką, guziczkiem itp. To taka jej odskocznia, bo na co dzień jest księgową. Mąż łaskawie zauważa jej działalność: ale narobiłaś bałaganu! Zapytana gdzie można zobaczyć jej dzieła dziwi się: naprawdę, ktoś chciałby to oglądać? Z niedowierzaniem słucha moich zachwytów, że jej zielniczki są piękne, nastrojowe, wspaniale zakomponowane.

Basia szydełkuje ozdoby na choinkę, wielkanocne zajączki i jajeczka. Cieszy się, gdy jej brat podarowuje te cudeńka swoim znajomym. Gdy ksiądz chodząc po Kolendzie pochwalił jej twórczość, z wdzięczności wydziergała mu całą oprawę kościelnej choinki, za darmo oczywiście. Taka spragniona pochwał – komentuje jej znajoma.

Co łączy te trzy opowieści? To że wszystkie trzy dotyczą kobiet w tzw. pewnym wieku, których sprawy już dawno zeszły na daleki plan, jeżeli w ogóle kiedykolwiek były na innym. Faceci na ich miejscu celebrowaliby swoje hobby, zamykaliby się w pokoju na długie godziny, z dumą prezentowaliby swój wielki dorobek i wyjątkowość dokonań. Zakładaliby stowarzyszenia i zostawaliby ich prezesami. Dlaczego tak jest? Czy kobiety nie potrafią się lansować, doceniać siebie i tego co robią? Czy mają aż tak niską samoocenę, albo nie potrzebują aprobaty i uznania? Odpowiedzcie sobie same…..

Otwieram podwoje swojego bloga dla wszystkich kobiet, które uprawiają twórczość gdzieś po kątach w domu i nikt tego nie widzi! Przyślijcie maila na adres: tesciowaszfiary@gazeta.pl i pokażcie co robicie! Może wyniknie z tego coś fajnego!

Teściowa

10 komentarzy:

  1. fajna akcja :) a co do tych damskich hobby to coś w tym jest. albo dziewczyny nie mają rzadnego hobby i tylko interesują się "muzyka, modą i uroda" albo maja to hobby i mimo ze robią coś normalnego kryją się z tym jak nic. nie wiem skąd ten syndrom. ja np. przez okres gimnazjum nie specjalnie chwalilam isę z swoją szydelkowa działalnoscią bo dla innych to było "niefajne" dalej co niektorzy do tego tak podchodza, ale ja już na to patrze całkowicie inaczej. inna kwestia jest to jak nasze hobby odbiera rodzina czy partner. moj były wstydził sie tego, ze ja szydelkuje, nie widział w tym nic dobtego, a obecny chłopak jest zachwycony i codenia to. tak samo bylo z rodzina, ale teraz sa dumni ;) moze to jest kwestia tego, ze kobieta ma byc taka i taka i robić to i to, a facet ma większa swobode ? no bo nawet na glupim przykladzie gier komputerowych lub ksuiązek fantastycznych widac ze facet moze się w to bawic, a dziewczyna nie bardzo no bo kto to widział by ją to interesowało...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze, że nie jesteś już z tym facetem, co to się wstydził, że szydełkujesz:( aż strach pomyśleć, co to byłby za związek! niestety bardzo wiele kobiet jest w układzie, że liczy sie i tylko jest cenne, to co robi facet. Sama też coś o tym wiem:( Mam silne poczucie, że tylko MY same możemy to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, gdy dziewczyna zaczyna chodzić z chłopakiem, natychmiast interesuje się jego hobby...przypadki gdy to chłopak uczestniczy w zainteresowaniach dziewczyny jest rzadki jak woda na pustyni.

    Usiłuję sobie przypomnieć, czy coś potrafię poza niezłym fotografowaniem... :)) Dam znać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cecylko, obawiam się, że masz rację i że to dotyczy każdego pokolenia a w moim jest niemal regułą:-( Jestem ciekawa Twoich fotografii; przyslij coś to chętnie zamieszczę! Zapraszam:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak sobie zaglądałam na blogi i znalazłam kogoś, kto zbiera filiżanki. Ja też mam kilka takich, więc pewnie to będzie mój pierwszy sensowny temat...o porcelanie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. iii ale długaśny był ten mój koment :) i ile błędów w nim bo nie zauważyłam, ze nie pisze go ma Mozilli :/ jednak słownik internetowy to dobry wynalazek dla dyslektyków :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś zupełnie nie patrzę na komentarze pod względem poprawności pisowni; dla mnie ważne jest to, że są to słowa pisane na gorąco i od serca; to wielka zaleta internetu:)
    CeCylka: filiżanki są bardzo fotogeniczne, zauważam uprzejmie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny felieton tesciowo.Kobiety sa glebsze od facetow i nie robia nic na pokaz jak wiekszosc facetow.To specjalisci od PR.Oczywiscie nie mozna generalizowac ale czesto tak jest, ze zone docenia sie dopiero po jej smierci.Ale my sie smiejemy do siebie slyszac nasze poglady wyglaszane publicznie przez naszych mezow -podane jako swoje. Oni i tak wiedza ze jestesmy od nich madrzejsze.
    Ulicznica

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie nigdy tak na to nie patrzyłam. Nie przejmowałam też zainteresowań od swoich partnerów. Ba...prędzej to ja ich czymś zainteresowałam. Myślę, że to trochę kwestia charakteru hehe. Po prostu byłam i jestem uparciuchem.

    Ja również zbieram stare filiżanki, ale to drogie hobby więc kolekcja nie rośnie w szbkim tempie. Inna moja pasja to kapelusze...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń