To właściwie kontynuacja, albo raczej druga część poprzedniego tematu, o nowszych tendencjach w modzie. Może być i ogromniasto, i asymetrycznie, i fruwająco, albo wszystko naraz w jednym. To bardzo wdzięczna moda dla dzianin, a więc nadchodzący nieuchronnie sezon swetrowy ma wielkie pole do popisu. Dziś sweterki w wersji light, czyli odpowiednie również na obecną porę roku.
Na początek wspaniały model z wiosenno-letniej kolekcji Leo Lazzi – uszyty z lekkiego dżerseju, z maleńkimi rękawkami i pięknie udrapowanym przodem. Fruwające poły tego sweterka-kamizelki świetnie podkreślają sylwetkę, dając przy tym dużo swobody i tuszując co nieco. Wielkie słowa uznania dla naszej rodzimej firmy i jej projektantki pani Ewy Jagielskiej! Od początku istnienia Leo Lazzi /czyli od 1991 roku/ śledzę dokonania tej projektantki i jestem pełna podziwu dla inwencji twórczej i własnego stylu. Naprawdę warto zaglądać do sklepów firmowanych marką Leo Lazzi!
Drugi fruwający sweterek znalazłam w sklepie popularnej francuskiej firmy Camaieu. Uszyty z cieniutkiej wiskozy świetnie sprawdzi się w charakterze lekkiej narzutki w ciepłe letnie wieczory. Zadziwiające, jak puszczone luzem poły, wspaniale modelują nawet linię talii. Oczywiście pod ten sweterek niezbędny jest jakiś top.
Trzeci spośród fruwających swetrów jest już zdecydowanie cieplejszy, ale ze względu na swoją przewiewność nadaje się też na lato. Jesienią też będzie z niego pożytek, bo w komplecie ma prostą, aluminiową agrafkę do zapinania przodu. Właśnie – przodu, bo z tyłu i tak sweter zostaje całkowicie fruwający! Ten bardzo ciekawy fason stworzyli projektanci chwalonej już tu firmy Quiksilver.
Aż się cieszę na myśl, co takiego fruwającego pojawi się w naszych sklepach jesienią. Oczywiście będę to dla Was, z wielką przyjemnością tropić!
Zawsze Wasza Teściowa
poluję na podobną narzutkę, jak z drugiego zdjęcia. i jest w kilku sklepach, ale zawsze coś jest nie tak (albo kolor, albo rozmiar, albo cena...). ile kosztuje ten sweterek w Camaieu?
OdpowiedzUsuńOstatni z fruwających swetrów jest zdecydowanie moim faworytem. Ma w sobie coś japońskiego.
OdpowiedzUsuńJa zimą kupiłam sobie fruwający sweter w wersji "strong" czy też "heavy" :-). Z grubej szarej wełny. I fantastycznie się sprawdza także w roli koca :-).
Pozdrawiam serdecznie Teściową Szafiary!
ha!
OdpowiedzUsuńa ja mam taki zwisajaco bezksztaltna narzutko-sweter od ponad roku.
stary dobry primark zawsze wyprzedza trendy :)
super blog.
oby tak dalej.
bede tu zagaldala!
http://walkonthepavements.blogspot.com/
Areto, dzięki za dobre słowo. Przypadek Twojego narzutko-swetra potwierdza starą modową regułę, którą przerabiałam w swoim życiu nie raz: coś wchodzi do mody, potem wychodzi, a potem znowu wchodzi. I tak w kółko.
OdpowiedzUsuńBlu - sweterek kosztował ok. 80 zł, ale ja go kupiłam w czerwcu. Nie wiem czy jeszcze są. Podobne widziałam teraz na przecenie w sklepach Sisley. Powodzenia w poszukiwaniach!
Harel, zapytam Bodzia czy jest zainteresowany prowadzeniem bloga. Mógłby na przykład rzucać i przynosić wirtualną piłeczkę, bo jest w tym wyśmienity. Mnie również ostatni sweter przypomina klimaty japońskie. Dziękuję za pozdrowienia - z wzajemnością
OdpowiedzUsuń