wtorek, 13 października 2009

A jednak szpilki

Co by nie mówić: szpilki to szpilki. Za tym banalnym stwierdzeniem kryje się fakt, że nic tak nie zdobi kobiecej nogi, zwłaszcza wieczorową porą, jak para pięknych butów na piekielnie wysokim i cienkim obcasie. Reszta to tylko dodatek do szpilek. Ja właściwie zawsze zaczynam komponowanie stroju od butów – zastanawiam się, co mogę do nich ubrać? Oczywiście najczęściej okazuje się, że nie mam co ubrać, ale na szczęście wirtualnie można poszaleć i dobrać wymarzone ciuchy do butów właśnie. Spójrzcie na te obrazki i zastanówcie się, jak wyglądały by te rzeczy bez wystrzałowych szpilek. Na pewno zupełnie inaczej, zwyczajnie.leopardpink eveningblack honey

Piękny but „robi” strój, dlatego warto zainwestować właśnie w to. Osobiście zawsze obstawiam buty nietuzinkowe, ktoś by powiedział odważne, ale jakoś ogólnie dobrze na tym wychodzę. Mam w kolekcji parę par, które uważam za obiektywnie piękne, a że bywa z nimi tak, iż wchodzą i wychodzą z mody, w ogóle mnie nie obchodzi.


A to moje ever-green: klasyczny fason z czarnej satyny z bladoróżowym środkiem i kokardką w kropki. Nosek ponadczasowy, obcas też.


Drugi ever-green w wydaniu bardziej letnim: chanelowski wzór z beżowej skóry wykończonej ciemnobrązowym noskiem. Nieśmiertelna Coco taki właśnie fason uważała za idealny, bo optycznie wydłuża nogi, nie „zamykając” sylwetki.


O czym melduje uprzejmie

Teściowa

2 komentarze:

  1. uwielbiam buty na wysokim obcasie :) zreszta to zrozumiałe przy moim wzroście jednak rozmiar 35 nie daje możliwości na wielki wybór w rozsądnych cenach ;)Dlatego ja w tym przypadku stwiam na proste klasyczne modele :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze sa nieziemskie, ale szczerze zazdroszcze Chanelek;-))

    OdpowiedzUsuń