Piękny but „robi” strój, dlatego warto zainwestować właśnie w to. Osobiście zawsze obstawiam buty nietuzinkowe, ktoś by powiedział odważne, ale jakoś ogólnie dobrze na tym wychodzę. Mam w kolekcji parę par, które uważam za obiektywnie piękne, a że bywa z nimi tak, iż wchodzą i wychodzą z mody, w ogóle mnie nie obchodzi.
A to moje ever-green: klasyczny fason z czarnej satyny z bladoróżowym środkiem i kokardką w kropki. Nosek ponadczasowy, obcas też.
Drugi ever-green w wydaniu bardziej letnim: chanelowski wzór z beżowej skóry wykończonej ciemnobrązowym noskiem. Nieśmiertelna Coco taki właśnie fason uważała za idealny, bo optycznie wydłuża nogi, nie „zamykając” sylwetki.
O czym melduje uprzejmie
Teściowa
uwielbiam buty na wysokim obcasie :) zreszta to zrozumiałe przy moim wzroście jednak rozmiar 35 nie daje możliwości na wielki wybór w rozsądnych cenach ;)Dlatego ja w tym przypadku stwiam na proste klasyczne modele :)
OdpowiedzUsuńPierwsze sa nieziemskie, ale szczerze zazdroszcze Chanelek;-))
OdpowiedzUsuń