Zachwyciły mnie kolczyki: lekkie, przewiewne, dowcipne i kolorowe. Wszystko, czego można żądać od ozdób wieszanych na uszach. Przyznam, że jestem wielką admiratorką kolczyków. Uważam, że warto przekłóć sobie uszy, aby cieszyć się tym tak niezwykle wyrazistym atrybutem ozdoby twarzy. Kolczyki wyrażają nastrój: jak jestem szczęśliwa lubię ubrać większe i bardziej kolorowe kolczyki, gdy mam "doła" zadowalam się małymi, niewidocznymi kuleczkami z białych kryształków. Nie, żebym miała coś przeciwko skromnym kolczykom, są przecież eleganckie i bardzo je lubię, ale ... to zdanie o nastroju, też jest prawdziwe. Tak więc pokazuję kolczyki, które bardzo chętnie miałabym, bo niestety nie są to moje ozdoby. Ale inspiracja i kierunek poszukiwań - jak najbardziej! Sądzę, że nie tak trudno było by je zrobić, potrzeba drucika i kolorowych szkiełek, jakieś piórko, perełka, kawałek emalii. No, drucik może być złoty, albo srebrny, a szkiełka mogą być ... ametystami (fioletowe), topazami(żółte), granatami (czerwone), nefrytami (zielono-niebieskie).... No cóż, rozmarzyłam się....
Jak zwykle kolczyki są do wyboru; ja wzięłabym wszystkie, tak że nie będę się wypowiadać. Czekam na oferty:-)
Teściowa
piękne :D pierwsze na pierwszym zdjęciu z zielonymi kamykami :) cuda !!!
OdpowiedzUsuńa tak a propos pięknej biżuterii...
http://panoramalesage.blogspot.com/
moje ostatnie odkrycie :)
Te cztery pary z pierwszego zdjęcia to też moje faworytki! Dzięki za dobry adres!
OdpowiedzUsuńPiękne! Trzy pary na pierwszym zdjęciu ... wszystkie łezkowate mi się podobają ...
OdpowiedzUsuńwłaśnie mija rok jak poszłam uszy przebić.
Mam problem z kolczykami... Bardzo je lubie, kupuje ich sporo, ale i tak zazwyczaj chodze albo w malutkich zlotych z diamencikami albo w perelkach.
OdpowiedzUsuńZal mi tych ciekawych, duzych, kolorowych, ktore zalegaja w pudelku...
Nie wiem, dlaczego tak sie dzieje. Pewnie troche z lenistwa (te zlote i perelki pasuja do absolutnie wszystkiego). W kazdym razie dzis postanowilam "zaszalec" i mam wlasnie w uszach duze, wiszace, koralowe korale :))
pzdr, Saskia
Ja też na codzień, zwłaszcza teraz przy czapkach, noszę małe kolczyki, ale na wyjście ostatnio ubieram takie długie na 10 cm i czuję się w nich świetnie; to jeszcze jest problem, że do takiego codziennego noszenia kolczyki muszą być jednak ze szlachetnego materiału, bo inaczej można dostać uczulenia (przynajmniej ja tak mam).Ale zgadzasz się chyba ze mną Saskio, że kolczyki "robią" strój:)
OdpowiedzUsuń