poniedziałek, 28 września 2009

Krewni i znajomi Królika




Bodzio ma znajomych różnych płci i gatunków. Jako urodzony pacyfista mój wspaniały pies za nic ma odwieczny przymus "życia jak pies z kotem". To chyba wymyślili ludzie, żeby odreagować jakieś swoje kompleksy. Przy Bodziu każdy kot dostojnie odwiedzający nasz ogródek, może czuć się bezpiecznie i robić co chce: spać, gonić motyla, wąchać kwiaty... Przyłapałam aparatem dwa koty z sąsiedztwa, które piękne jesienne popołudnie postanowiły spędzić w naszym ogrodzie. Jest to kocia arystokracja, dumnie obnosząca swoje rasy /kot syberyjski i kot egipski/ i dzwoneczki przy eleganckich obróżkach.


Bodzio cierpliwie czekał aż koty załatwią wszystkie swoje kocie sprawy.


A tu na zdjęciu jest Dora, suczka z tej samej ulicy co Bodzio. Dora w towarzystwie swojego Pana, na zaproszenie mniejszego kolegi, wybrała się na jesienny weekend na Mazury. Dora jest duża więc i samochód jest duży. Samochody, jak wiadomo, dobiera się do psa. Dora po wykonaniu kilku rundek biegów i kąpieli w jeziorze odpoczywa "u siebie". Bodzio taktownie uszanował tę chwilową potrzebę odosobnienia swojej koleżanki. Tymbardziej, że jest ona naprawdę duża. Hau.

Teściowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz