poniedziałek, 1 lutego 2010

Sprawy zwierzęce

Moja absencja na blogu ma ważne uzasadnienie: zachorowała kotka mojego syna. Kredka, maleńka skromna koteczka rasy europejskiej /czyt. dachowej/ nagle przestała siusiać i stała się osowiała. Straciła też ochotę na zabawy i ulubione paszteciki w puszkach. Kredka ma około 5 lat i przeszłość typową dla wielu jej koleżanek i kolegów: gdzieś tam została znaleziona w marnym stanie, zaliczyła kilku właścicieli i w końcu wyladowała w domu u mojego syna. Jest kicią niezwykle łagodną i nieśmiałą.

Diagnoza postawiona przez naszego ulubionego lekarza weterynarii była dość niepokojąca: ostre zapalenie nerek i w związku z tym mocznica. Rokowanie jest bardzo poważne. Skąd się to choróbsko wzięło - nie wiadomo. Podobno często zdaża się to kotkom właśnie w tym wieku po sterylizacji. Od dwóch tygodni jeździmy dzień w dzień na kroplówki i zastrzyki. Nastąpiła niewielka poprawa, ale co będzie dalej nie wiadomo. Mam nadzieję, że kicia jeszcze zdoła się wydobyć z tej dolegliwości. Przedstawiam dwa zdjęcia kredki jeszcze w dobrej formie. Teraz jest jeszcze chudsza.

.

Jeszcze przy okazji zamieszczam zdjęcie przemiłej psinki - znajdy, która zamieszkała po sąsiedzku w dobrym domu pełnym psów /duża suczka Dora, która już tu wystąpiła na blogu/. Ruda ma niewiele więcej niż roczek i już jest mamą kilku szczeniąt, które znalazły szczęśliwe domy. Ruda została przygarnięta w stanie błogosławionym i dzięki temu mogła cieszyć się swoim przedwczesnym macierzyństwem. Dzisiaj jest rezolutną, wesołą sunią, która wiedzie prym w swoim stadzie, mimo skromnych rozmiarów. Pokazuję Rudą w zimowym anturażu, zdjęcie zrobiła córka właścicieli suni. Lubimy takie szczęśliwe psie i kocie zakończenia złych losów.

.

Trzymajcie kciuki za Kredkę!

Teściowa

6 komentarzy:

  1. Miało być trzymam - za Kredkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Kredke, nie daj sie dziewczyno!!

    sasiadka_rudej_matka

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, trzymam. Mój kocurek jedzie na kastrację i martwię się czy nie jest za mały :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Kicia. Trzeba wierzyć, że szybko z tego wyjdzie, czego jej życzymy i za co mocno trzymamy kciuki. Za Twoim blogiem już też się trochę stęskniłam. Pozdrawiam serdecznie
    Terka

    OdpowiedzUsuń
  5. Kredka niestety ma fatalne wyniki badania krwi. Ale jest bardzo cierpliwa i mimo nienajlepszego samopoczucia bardzo kocha życie. Będziemy jej pomagać jak długo się da. Mam nadzieję, że sama zadecyduje kiedy będzie miała dość... Dziękujemy za słowa wsparcia!

    OdpowiedzUsuń