Tak jak napisałam, to co modne jest ładne. Teraz podoba nam się nowa sylwetka – taka trochę porozciągana, za duża, fruwająca. Po kusych, za małych sweterkach i bluzkach blisko ciała, ta moda wydaje się bardzo rewolucyjna i inna. Ale tak to już jest w modzie, że trendy układają się w sinusoidę: jak było mało, to jest dużo, jak było krótko to jest długo, jak ciasno to zaraz będzie luźno. Dzieje się tak bo taka jest dialektyka mody, ale podobno i też dlatego, że silnie lobbują przy każdej zmianie producenci tkanin. Jak mają nadprodukcję, bo mini moda nie potrzebuje dużych ilości, to żyjący z nimi w zgodzie kreatorzy lansują maxi, aby zużyć zalegające w magazynach zapasy materiałów. Coś w tym jest, jak zapewne przyznają zwolennicy spiskowej teorii dziejów. Tak czy siak, teraz aby być modni potrzebujemy więcej materiału.
W sklepach ciągle jeszcze przeważają rzeczy małe, blisko ciała. Ale w szanujących się firmach zawsze znajdzie się jakiś wieszak z gigantycznymi koszulami i zamaszystymi swetrami. Na ogół nie są to niestety wyprzedaże, lecz nowe kolekcje. Ale trudno, trzeba się z tym pogodzić. Popatrzcie na nie i przymierzcie: jak fajnie i wygodnie się w nich czujecie. Ja znalazłam piękną obszerną bluzkę w ekscytującym kolorze ultramaryny, w nowej kolekcji SISLEY w sklepie w Złotych Tarasach w Warszawie. W ogóle ciuszki z tej nowej kolekcji warte są grzechu: piękne swetry, sukienki i koszule, utrzymane w gamie szarości, granatu i fioletu.
Warto też zaglądać do sklepów, w których sprzedaje swoje rzeczy francuska firma QUIKSILVER / na przykład Sklep Sportowy Rossignola w Sadyba Best Moll/. Obok strojów stricte sportowych i dresiarskich są tam fantastyczne T-shirty, topy a nawet sukienki. Znalazłam tam – tym razem na wyprzedaży – wspaniałą białą bluzkę, uszytą jakby z bawełnianej, dzierganej firanki. Można ją nosić na obcisłe topy i T-shirty, i w ten sposób przy pomocy jednej rzeczy mieć kilka, bardzo modnych. Nie mogłam sobie również odmówić luźnego, czarnego topu, uszytego z lejącego dżerseju. Zapewniam, że w tych za dużych, luźnych rzeczach wygląda się szczupło i seksownie. Oczywiście, jeżeli nie są one w rozmiarach 48-50. A w takiej sytuacji i tak lepiej, w każdym razie wygodniej, przypominać namiot, niż baleron.
Zawsze Wasza Teściowa