czwartek, 25 lutego 2010

Kurtki na wiosnę

Marzy mi się już wreszcie, aby ubrać jednym ruchem coś takiego, jak widać niżej i wybiec po prostu na dwór. Żadnych szalików, czapek, swetrów pod spód i tym podobnych atrybutów naszej przydługiej zimy. No i kolorowo, lekko, cienko i różnorodnie.... Bo ile można mieć wariantów zimowego stroju, gdy chodzi przede wszystkim o to, aby było ciepło? Wiosną to co innego: można mieć kilka albo i więcej kurtek, płaszczyków, żakietów i swetrów.
Nie jestem wielką miłośniczką kurtek skórzanych, bo na ogół mają dość monotonne kolory i fasony, ale te które znalazłam, łamią schematy: są moim zdaniem absolutnie odjazdowe.Beżowy nabuk i różowa miękka skóra naprawdę do zjedzeniakurtki5
Kurtka z lewej jest skórzana, ale w taki sposób, że dech zatyka:) mięciutka, pięknie skrojona, elegancka - nic dodać nic odjąć i ten pasek w talii...Prawa kurtka wpisuje się w ciągle modny nurt luźno drapowanych kreacji; dla mnie cudo:)kurtka6

Kolorowe kurtki w stylu etno; w wiosennym słońcu miło jest być kolorowym....... kurtki4

Dwie cudownie dopasowane kurtki i nawet mi nie przeszkadza, że lewa jest ze skóry....kurtka 3
Lewa kurtka jest z dżinsu a prawa ze skóry; no i te wysokie ramiona absolutnie do przyjęcia...
kurtka 2
Z wiosennym pozdrowieniem
Teściowa


poniedziałek, 22 lutego 2010

Idzie wiosna



Dawno mnie tu nie było. Przepraszam wszystkich, którzy odczuli moją nieobecność. Jakoś tak mi nie było do pisania... Trwała codzienna walka o życie małej koteczki Kredki, poza tym wyjechałam na tydzień. Niestety pożegnaliśmy się z kicią, niczego już się nie dało zrobić. Kredka odeszła do kociego Nieba i mam nadzieję, że jest jej tam dobrze. Ale pożegnania zawsze są smutne...


Na szczęście pachnie już wiosną i słońce zachęca do rozgladania się wokół siebie w poszukiwaniu nowych inspiracji. Mam zamiar spędzić tę wiosnę bardzo świadomie, delektując się każdym jej przejawem. Oczywiście zajrzę też do szafy i powymyślam coś nowego.


Z wiosennym pozdrowieniem

Teściowa

środa, 3 lutego 2010

Złoty notes


Cóż to za książka! Babcia Lessing jest niesamowita! "Złoty notes" jej autorstwa, rekomendowany jako dzieło życia wiekowej Noblistki, godny jest takiej opinii. Ktoś kto czytał wcześniej "Martę Quest", "Odpowiednie małżeństwo" i "Lato po zmierzchu" będzie myślał, że najlepsze co napisała Lessing ma już za sobą i że niczego lepszego już nie można wymyślić i.... bardzo się pomyli. "Złoty notes" powala głębią psychologiczną w każdym niemal zdaniu i robi to tak lekko, ciekawie z wielkim wdziękiem. Nie wiem, czy można napisać o kobietach, mężczyznach i relacjach męsko-damskich coś więcej i dogłębniej.

Bohaterkami powieści są dwie przyjaciółki Anna i Molly, "kobiety wolne" w wieku "popoborowym", ale jeszcze, jeszcze... Jedna z nich, Anna, prowadzi kilka notesów, w których zapisuje różne rzeczy, przytrafiające się na bieżąco, również wspomnienia z odległych lat oraz wydarzenia a raczej realia społeczno-polityczne. Rzecz dzieje się w latach 50. w Anglii. Mistrzostwo świata należy się autorce nie tylko za treść, ale za formę, jaką nadaje swej powieści. Łatwość z jaką radzi sobie z wieloma wątkami i różnicą czasu, jest po prostu porażająca.

Powieść jest oczywiście w tzw. ogólnej opinii mocno feministyczna, ale nie ma w niej ani jednej litery zabarwionej jakimś fanatyzmem czy jadem.

Ot, mądra książka napisana przez mądrego człowieka /kobieta to też jednak człowiek :-)/. Dla mnie to chyba też książka życia....

Teściowa

poniedziałek, 1 lutego 2010

Sprawy zwierzęce

Moja absencja na blogu ma ważne uzasadnienie: zachorowała kotka mojego syna. Kredka, maleńka skromna koteczka rasy europejskiej /czyt. dachowej/ nagle przestała siusiać i stała się osowiała. Straciła też ochotę na zabawy i ulubione paszteciki w puszkach. Kredka ma około 5 lat i przeszłość typową dla wielu jej koleżanek i kolegów: gdzieś tam została znaleziona w marnym stanie, zaliczyła kilku właścicieli i w końcu wyladowała w domu u mojego syna. Jest kicią niezwykle łagodną i nieśmiałą.

Diagnoza postawiona przez naszego ulubionego lekarza weterynarii była dość niepokojąca: ostre zapalenie nerek i w związku z tym mocznica. Rokowanie jest bardzo poważne. Skąd się to choróbsko wzięło - nie wiadomo. Podobno często zdaża się to kotkom właśnie w tym wieku po sterylizacji. Od dwóch tygodni jeździmy dzień w dzień na kroplówki i zastrzyki. Nastąpiła niewielka poprawa, ale co będzie dalej nie wiadomo. Mam nadzieję, że kicia jeszcze zdoła się wydobyć z tej dolegliwości. Przedstawiam dwa zdjęcia kredki jeszcze w dobrej formie. Teraz jest jeszcze chudsza.

.

Jeszcze przy okazji zamieszczam zdjęcie przemiłej psinki - znajdy, która zamieszkała po sąsiedzku w dobrym domu pełnym psów /duża suczka Dora, która już tu wystąpiła na blogu/. Ruda ma niewiele więcej niż roczek i już jest mamą kilku szczeniąt, które znalazły szczęśliwe domy. Ruda została przygarnięta w stanie błogosławionym i dzięki temu mogła cieszyć się swoim przedwczesnym macierzyństwem. Dzisiaj jest rezolutną, wesołą sunią, która wiedzie prym w swoim stadzie, mimo skromnych rozmiarów. Pokazuję Rudą w zimowym anturażu, zdjęcie zrobiła córka właścicieli suni. Lubimy takie szczęśliwe psie i kocie zakończenia złych losów.

.

Trzymajcie kciuki za Kredkę!

Teściowa